Forum www.wio.fora.pl Strona Główna www.wio.fora.pl
Wielkopolska Inicjatywa Opencaching
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Podczas keszowania

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wio.fora.pl Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
tat11




Dołączył: 01 Lip 2012
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:09, 03 Mar 2013    Temat postu: Podczas keszowania

proponuję temacik na historie jakie przydarzyły się wam podczas keszowania takie fajnie i niefajne

na początku mojego keszowania zakopałem się autem na odludziu , wezwałem kolegę na pomoc , "a po co tu przyjechałeś " i się zaczeło.
Innym razem na forcie zamiast kesza znalazłem niewypał.
o pijaczku na Chwaliszewie nie będe pisał .
Ale największa "wtopa" przydarzyła mi się wczoraj (i to dosłownie)
szukając kesza utopiłem telefon , około 1m ,jak wiadomo telefon to centrum wszechświata więc rozebrałem się do gaci i wlazłem do wody
świeciło słońce a woda miała jakieś 4 stopnie .(tel działa )


PS nie wiedziałem w którym dziale , ale tu chyba też nie pasuje


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez tat11 dnia Nie 14:12, 03 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ronja




Dołączył: 01 Lip 2012
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 16:50, 03 Mar 2013    Temat postu:

Lepiej utopić telefon w wodzie na łonie natury, niż w wodzie w kiblu Wink A gdzieżeś działał, bo logów nie widzę ?
Chwaliszewo ... No co, jest tylko jedno Twisted Evil
Ja mam jakieś takie spokojne życie keszerskie. A to się w bagno wleci, a to laczka w rowerze złapie, dzik jakiś pogoni, policja zaczepi, trupa (psiego) się znajdzie .... A przy mojej armacie na Cytadeli to nawet szukający gołą panią podziwiali. Tyle razy tam byłem i tylko groby i zboki Crying or Very sad


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ronja dnia Nie 16:51, 03 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
tat11




Dołączył: 01 Lip 2012
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:55, 03 Mar 2013    Temat postu:

logu niema bo jak zrobiłem taką atrakcje to mowy o niewidzialności być nie mogło
dokonałem taktycznego odwrotu choć kesz był w zasięgu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rredan




Dołączył: 30 Cze 2012
Posty: 1204
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: P-ń RTE

PostWysłany: Nie 22:35, 03 Mar 2013    Temat postu:

Niezła przygoda. Dobrze, że się tak skończyło. Podobnie jak Wojtek ułańskich przygód na koncie wielu nie mam. Wszystkie się dobrze skończyły, a większość związana była z próbami dokonania drive-inów. Jak dotąd z tej przypadłości się nie wyleczyliśmy.

W styczniu zeszłego roku wyruszyliśmy z Nati, Tomkiem i Agnieszką na Leszczyńskie Domino. Po drodze zahaczyliśmy o OP3DE1. Bardzo chciałem, bo tę legendę opowiadała mi w dzieciństwie babcia. Rozsądek podpowiadał żeby zostawić auto i kopnąć się przez błoto tych 100 metrów. No ale jak to? My nie damy rady? My?
Skończyło się tak, jak opisały dziewczyny:
ntu napisał:
Unoraliśmy się tutaj niesamowicie, niektórzy po kostki, a niektórzy po same czoło

Algida napisał:
chłopcy próbowali wypchnąć samochód z błota, ja dodałam gazu a oni... zostali od stóp do głów obrzuceni błotem, dosłownie! Hhihihihihihi, śmiechu było co nie miara


W październiku z kolei keszowaliśmy w podtoruńskich lasach. Byliśmy najpierw na Heliocentrycznym. Na obu projektach się działo :).
Cytat:
Najpierw musieliśmy wystąpić w roli budowniczych mostów, a potem zbudować narzędzia. Do tego celu użyliśmy... sznurowadła i worka na śmieci. Udało się! Kolej na Uran i tu zaczęły się problemy - najpierw solidna awaria jednego z rowerów zmusiła nas do powrotu na parking i przesiadki do rolki. Nastroje ciągle mieliśmy dobre, a apetyt na kesze nie zmalał. W drodze do Plutona skręciliśmy na skróty i tu ostatecznie zamiary zostały zweryfikowane.
Auto zakopaliśmy po drzwi w wydmie i tylko dzięki serdeczności napotkanego kierowcy udało nam się w niespełna godzinę wyjść z opresji.

Facet cudem się zjawił, bo zbliżał się zmrok, a dukt był naprawdę głęboko w lesie.
Dwa tygodnie później, już w listopadzie - zaatakowaliśmy Wielką Niedźwiedzicę. Ten projekt robiliśmy już samochodowo, bo na rowery raz że za zimno, a dwa że dni za krótkie. Nauczeni doświadczeniem drive-iny planowaliśmy ostrożniej. Mapę mieliśmy kiepską i strasznie się nakombinowaliśmy próbując się dostać na południowe kesze. Od strony wysypiska i cmentarza, bo od północy drogi były zniszczone w czasie zrywki drewna. Okazało się, że i tu są wydmy równie paskudne jak na Heliocentrycznym. Tym razem nie zakopaliśmy się ale wyciągnęliśmy z piasku innego śmiałka. Zaciągnięty dług został więc spłacony :).
To nie koniec. Chcieliśmy skończyć projekt w jeden dzień, a drogi w okolicach zrębu zmuszały do sporych objazdów. Zapadł zmrok, skrzynki zostały bodaj 4 i zdecydowaliśmy, że robimy je po ciemku. Po strasznych wertepach i krzakach dotarliśmy jakieś 100 m od OP25ED. Dalej nie przejedziemy. Ruszamy więc na pieszo, potrzebne są już latarki więc sięgamy do plecaka.... Do czego? Plecaka z nami nie ma. A w nim latarki, dokumenty, karty, klucze do domu i mnóstwo innych drobiazgów... Zrobiło się naprawdę gorąco. Gdzie ostatni raz go używaliśmy? Chyba przy OP25C4. W linii prostej paręset metrów ale po drodze to rozorane, nieprzejezdne skrzyżowanie. I co jeśli tam go nie będzie? Oczywiście nie było. Nienaruszonego z kompletną zawartością znaleźliśmy 5 skrzynek wstecz. O dziwo zawieszenia w tej szaleńczej pogoni - w całkowitych ciemnościach po lesie - nie zostawiliśmy na żadnym pniaku. Udało się też nie zakopać.

Włócząc się lasami po nocach - bo noc niezmiennie nas zaskakuje - w różnych porach roku dotąd przygód ze zwierzem nie mieliśmy. Nie w lasach. Raz za to wlazłem na lochę z młodymi zakładając Niebiesko-białe Areny. Konkretnie na Olimpii, tuż przy OP49B4. Ze sporym odyńcem z kolei spotkanie zaliczyłem prawie w domu, na serwisie finału Fliegeralarmu, OP3F48.

Rowerowo spowodowaną przygodę mieliśmy na Projekcie PL w pobliżu OP36F1. Tak opisywałem ją w relacji:
Cytat:
W drodze na Polanę Chochołowską (na focie) tuż za rogatkami Kochanowic złapaliśmy panę. Jak na złość zapasowe dętki zostały w Pawełkach, wizja 30-km spaceru nie wydawała nam się atrakcyjna, a po objeździe wsi chwilę wcześniej wiedzieliśmy, że na zakupy nie ma co liczyć. Postanowiliśmy sprawdzić czy któryś z gospodarzy nie zechce jednej odsprzedać. Już w pierwszym domu zostaliśmy zaproszeni, zaoferowano nam odpoczynek i opowieści, kuszono wyskokowym poczęstunkiem, a jeden z domowników zajął się w tym czasie nie tylko niezbędną naprawą ale i profesjonalnym okresowym przeglądem pojazdu. Zaskoczeni zostaliśmy całkowicie.


Zupełnie z innej bajki było na OP1387. Swoją drogą bardzo fajny multak w Karpaczu. Niefortunnie się na koniec pobytu w Karkonoszach za niego zabraliśmy, a że swoje kilometry po górach mieliśmy już w nogach strasznie się na nim styraliśmy. W końcu stanęliśmy w pobliżu kordów finału, a tam:
Cytat:
nakryliśmy dziewczęta w dwuznacznej sytuacji, nastąpiła chwila dyskretnego badania zamiarów
.
Dziewczyny były dwie, jedna kuso odziana, a druga w samej bieliźnie. Co też tu się będzie działo? Ano nic takiego. Dziewczyny robiły sobie foty w różnych kreacjach w ruderalnej okolicy. Może na jakiegoś fashion-bloga, a my zjawiliśmy się w momencie przebierania.

Niemiło zrobiło się z kolei na Wzgórzu Przemysła. Próbowałem tam, zupełnie spontanicznie, z telefonem jedynie złapać FTFa na GC416QK. W logu napisałem
Cytat:
Pogoda nie była najlepsza, wiec nikogo w pobliżu nie spotkałem i gdyby nie ulubiona kamera miejskiego antypiwnego monitoringu miałbym luz i pełen komfort. A tak, po niespełna 10 minutach podjechała lodowa i nastąpiło małe spięcie z funkcjonariuszami. Na poczekaniu zmyślona legenda o zgubieniu poprzedniego dnia drobiazgu w tym miejscu tylko częściowo policjantów przekonała. Skończyło się na spisaniu...

To trochę ugładzona wersja, bo spięcie o mało nie zaprowadziło mnie na dołek. Cóż, udało się :).
Policyjna przygoda była jeszcze jedna ale tym razem robiliśmy za pozorantów. Pomysł był Wojtka, działo to się podczas podejmowania FTFa na bastionie Colomb - OP4A01. Sprawcą zamieszania był przedmówca, może opowie?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez rredan dnia Pon 11:26, 04 Mar 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ronja




Dołączył: 01 Lip 2012
Posty: 773
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 11:13, 04 Mar 2013    Temat postu:

rredan napisał:
.... Dwa tygodnie później, już w listopadzie - zaatakowaliśmy Wielką Niedźwiedzicę. ... Tym razem nie zakopaliśmy się ale wyciągnęliśmy z piasku innego śmiałka.

Rzeczywiście, na Wielkiej idzie się ładnie zakopać. Zrobiłem to swoim autem, niecałe 3 miesiące po jego zakupie. Piachu miałem pod silnik - na przeglądzie w serwisie trochę się dziwili Smile
Dobrze jest poczytać czyjeś wspomnienia - szare komórki przy okazji mogą się odblokować. Przecież tamże, na WN, strzelali do nas ! W tajemniczy sposób znaleźliśmy się między nagonką a myśliwymi. Na szczęście miękki mech przyjemnie pachniał Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rredan




Dołączył: 30 Cze 2012
Posty: 1204
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: P-ń RTE

PostWysłany: Pon 11:29, 04 Mar 2013    Temat postu:

Heheh, to chyba normalne u keszerów :). Ostatnio oddałem keszowóz do zrobienia przegubów i paru innych rzeczy innemu kowalowi niż zwykle. Nadziwić się nie mógł którędy i poco jeździmy bo tyle piachu to ma u siebie tylko po powrocie z rajdów 4x4, w których uczestniczy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wio.fora.pl Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin